Autor |
Wiadomość |
<
Na poważnie
~
Religia
|
|
Wysłany:
Śro 20:33, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Tak się składa , że osoba niewierząca to moim zdaniem 'duchowy trup' : )
Każdy ma prawo do opinii , a moja jest taka , że w dążeniu do szczęścia wiara odgrywa bardzo istotną rolę.
Słowa 'wierzący niepraktykujący' są jak najbardziej normalne.
Chyba Ci się pojęcia pomyliły , ja nikogo nie mierzę własną miarą , ja daje świadectwo.
Pozdrawiam : )
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:04, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Najpierw mówisz "Tak się składa, że osoba niewierząca to moim zdaniem 'duchowy trup' : )". Potem zaś "...ja nikogo nie mierzę własną miarą , ja daje świadectwo. "
Nie uważam się za "duchowego trupa", w Twoich oczach nim jestem. Nie mierzysz mnie swoją miarą?
Każdy ma inny system wartości, niektórym nie jest do szczęścia potrzebna wiara.
Osławiona i szlachetna wikipedia mówi:
"Szczęście jest emocją, spowodowaną doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne."
Definicja bardzo ogólna, acz trafna. Zauważ jeden mały zwrot. Przez podmiot.
Nie możesz powiedzieć, że przysłowiowy Jasiu Kowalski nie jest szczęśliwy, bo to jest jego indywidualna sprawa. Masz prawo go ocenić, jako człowieka nieszczęśliwego, oczywiście. Jednakże to jest pogląd, nie fakt.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:27, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Ciągle mylisz pojęcia i nie wiem jaki cel miała twoja wypowiedź.
Próbujesz wyjaśnić mi różnice między faktem a opinią?
Doskonale ją rozumiem.
Koincydencja napisał: |
Masz prawo go ocenić, jako człowieka nieszczęśliwego, oczywiście. Jednakże to jest pogląd, nie fakt. |
psychodela napisał: |
Tak się składa , że osoba niewierząca to moim zdaniem 'duchowy trup' : )
Każdy ma prawo do opinii , a moja jest taka , że w dążeniu do szczęścia wiara odgrywa bardzo istotną rolę. |
Czyż to nie są moje poglądy ? : ) Więc w czym problem?
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:57, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Chodzi mi o wydźwięk Twojej wypowiedzi.
Nie wmawiaj (oczywiście, Ty nic nikomu nie wmawiasz, bla bla bla...) innym, że nie mogą być szczęśliwi bez wiary.
Czy według Ciebie wyznawca judaizmu może być szczęśliwy?
Ostatnio zmieniony przez Koincydencja dnia Śro 21:58, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:49, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 780
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dalej niż się spodziewasz.
|
|
Cóż, znam wiele osób które mimo, iż z wiarą w Boga się nie utożsamiają są wspaniałymi ludźmi. W kilku przypadkach to moi przyjaciele, których mogę z pełną świadomością określić jako DOBRYCH ludzi. Uważasz, że dobrzy ludzie nie są szczęśliwi i są żywymi trupami?
Oni są w stanie zaakceptować moją wiarę, a ja nie mam akceptować ich wyboru? Wiara w dobre uczynki, to jak wiara w Boga. Ty wyobrażasz sobie Boga jako staruszka z brodą który wymaga symbolicznych aktów zamanifestowania swojej wiary(kościół, sakramenty, symboliczny gest kanibalizmu). Inni wierzą w po prostu dobro.
Duchowym trupem jest dla mnie Ojciec Rydzyk, a nie niewierzący w Boga przyjaciel, który nie potrzebuje księdza i Biblii do bycia dobrym .
Ostatnio zmieniony przez Trep dnia Śro 23:51, 04 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 23:56, 04 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 780
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dalej niż się spodziewasz.
|
|
Dla mnie modlitwa jest doskonałym rozwiązaniem, ze dwa razy w życiu podczas modlitwy poczułem to "coś" i za każdym razem w moim życiu duchowym zachodziła jakaś odmiana.
Lubię się modlić, rozmawiać z Bogiem i myśleć na temat swojej wiary. Z drugiej strony nigdy nie jestem w stanie się zmusić do chodzenia regularnie do kościoła w niedziele, oraz często moje poglądy różnią się od tych "oficjalnych" poglądów kościoła. Jednak o naszej prawdziwej wierze decydują nasze codzienne wybory w życiu z innymi, a nie poglądy i symboliczne gesty.
Może nie wszyscy mieli szczęście poczuć to "coś" i nie można nikogo winić i wmawiać mu, że nie jest szczęśliwy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 15:11, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Koincydencja napisał: |
Czy według Ciebie wyznawca judaizmu może być szczęśliwy? |
Jak najbardziej.
Trep napisał: |
Uważasz, że dobrzy ludzie nie są szczęśliwi i są żywymi trupami? |
Uważam , że osobom niewierzącym pełnie szczęścia jest trudniej osiągnąć i nigdzie nie użyłam słów ' żywe trupy' , jedynie 'duchowy trup' nawiązując do wypowiedzi Koincydencji.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 15:58, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fleet Street
|
|
A mi, jako osobie która stara się żyć godnie, a nie po chrześcijańsku, pełnie szczęścia, euforie, osiągam bardzo szybko i nie czuje się niespełniona, wręcz przeciwnie, wątpię by wiara i jej praktykowanie mnie przybliżyło do szczęścia, każdy ma inne pojęcia szczęścia i każdy je czerpie z innych źródeł.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:05, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
Trep napisał: |
Duchowym trupem jest dla mnie Ojciec Rydzyk, a nie niewierzący w Boga przyjaciel, który nie potrzebuje księdza i Biblii do bycia dobrym . |
Tak, dość trafne wypowiedzenie.
Jest przecież na świecie wiele religii, bez względu na to kto jaką wyznaje może, nawet powinien, być dobrym człowiekiem. Bo tak naprawde to jest najważniejsze. Każdy przedstawiciel danej religii próbuje udowodnić swoje racje, a tak naprawdę jak jest dowiemy się dopiero po śmierci.
Wiara jak na mój gust jest po to, by utrzymać człwieka w nadziei, pomagać mu w jakimś sposób. Nie po to, by się sprzeczać, kto ma większe dowody na istnienie Boga, Buddy czy Allaha.
; )
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:33, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 03 Mar 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
psychledo, czyli według Ciebie, trzeba wierzyć w COKOLWIEK i to będzie recepta na szczęście?
***
Sądzę, iż przymuszanie ludzi, szczególnie młodzieży, do pilnowania i odprawiania tych wszystkich sakramentów i świętych obyczajów je do wiary zniechęca, zanudza wręcz, a nie czyni szczęśliwymi.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 16:34, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Niedorzeczna napisał: |
Nie po to, by się sprzeczać, kto ma większe dowody na istnienie Boga, Buddy czy Allaha.
; ) |
a czym się różni Bóg od Allaha ? ; dd
co możecie napisać na temat islamu? co sądzicie o tej religii ?
: )
Koincydencja napisał: |
psychledo, czyli według Ciebie, trzeba wierzyć w COKOLWIEK i to będzie recepta na szczęście?
***
Sądzę, iż przymuszanie ludzi, szczególnie młodzieży, do pilnowania i odprawiania tych wszystkich sakramentów i świętych obyczajów je do wiary zniechęca, zanudza wręcz, a nie czyni szczęśliwymi. |
Nie do końca Koincydencjo , jednak wiara w Boga jest naprawdę czymś cudownym , przynajmniej z mojego punktu widzenia.
Większość młodzieży tak myśli , ja kiedyś też . Jednak teraz czerpię z sakramentów świętych wiele szczęścia , miłości i pomocy.
Ostatnio zmieniony przez psychodela dnia Czw 16:38, 05 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 17:11, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
psychodela napisał: |
a czym się różni Bóg od Allaha ? ; dd
|
No dobra, dobra. Niczym. Chciałam podać po prostu więcej 'osobowości' ; dd
A na temat islamu się niestety nie wypowiem, ponieważ niewiele o nim wiem. Nie orientuję się kompletnie ; ) Kiedyś na religii musieliśmy umieć podstawowe informacje o wszystkich religiach, ale uczyłam się na siłe. Nic nie pamiętam.
Jednak islam kojarzy mi się z modlitwą na dywaniku na środku ulicy, z myciem nóg zanim się wejdzie do kościoła, Meczetem i figurką tłustego, siedzącego faceta.
Nie pytajcie czemu.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 17:25, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fleet Street
|
|
ej figurka tłustego faceta to nie jest przypadkiem buddyzm? XD
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:00, 05 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: trzeci karton od lewej
|
|
Nie wiem tylko, czy buddyści chcieliby, aby Budda został nazwany "figurką tłustego faceta". Pomijając ten szczegół, to tak - symbol buddyzmu.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 20:19, 06 Mar 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
Tuuli napisał: |
Nie wiem tylko, czy buddyści chcieliby, aby Budda został nazwany "figurką tłustego faceta". |
Przepraszam, ale dlaczego tak bardzo interesuje cie, co buddyści pomyśleliby na temat mojej wypowiedzi? Ja nie jestem przekonana co do tego, że księża lub ktoś głęboko pogłębiony w wierze chrześcijańskiej chciałby usłyszeć twoje zdanie na temat aborcji. Z tego co wiem, nie ma nikogo na forum wyznającego buddę, abym mogła go tym urazić. Jeśli jednak ktoś taki jest to przepraszam.
Co nie zmienia faktu, że twoja wypowiedź według mnie jest bezsensowana.
pinacolada napisał: |
ej figurka tłustego faceta to nie jest przypadkiem buddyzm? XD |
Nie wiem, byćmoże ; ) Powiedziałam tylko co mi się kojarzy z islamem. Jak też wspomniałam za wiele na ten temat nie wiem, bo mnie to najzwyczajniej w świecie nie interesuje : p
Ostatnio zmieniony przez Niedorzeczna dnia Pią 20:23, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|