Autor |
Wiadomość |
<
Książki /
Romanse
~
Twilight. Czyli panom już dziękujemy xdd
|
Co sądzisz o Zmierzchu? |
To jest fantastyczne! |
|
33% |
[ 5 ] |
Podobało mi się. |
|
26% |
[ 4 ] |
Nie mam nic przeciwko. |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie podobało mi się. |
|
6% |
[ 1 ] |
Na stos z tym! |
|
0% |
[ 0 ] |
Nie czytałem. |
|
33% |
[ 5 ] |
|
Wszystkich Głosów : 15 |
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:46, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fleet Street
|
|
Ja także pozwolę sobie na skopiowanie mojej wypowiedzi z innego forum:
'- To jak mam zareagować, na to co się stało?
- Chcę, żebyś wykrzyczał mi w twarz wszystkie wyzwiska, jakie ci tylko przyjdą do głowy, w każdym języku, który znasz. Chcę, żebyś powiedział mi, że się mnie brzydzisz i chcesz mnie rzucić, a ja padnę ci do stóp i będę się czołgać, i błagać cię, żebyś został.
Westchnął.
- Wybacz, ale nie spełnię twojej prośby.
- To przynajmniej przestań mnie pocieszać. Pozwól mi cierpieć. Zasłużyłam sobie na to.
- Nie ma mowy.
Pokiwałam głową.
- Wiesz co, masz rację. Bądź dalej taki miły. Tak chyba jest jeszcze gorzej.
Czekałam na to, co powie. Jego głos przeszedł w szept:
- W odróżnieniu od Jacoba, ja potrafię być szlachetny, Bello. Nie zamierzam zmuszać cię do tego, żebyś wybierała pomiędzy nami dwoma. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Weź ze mnie, co tylko chcesz, albo i nic, jeśli tylko taka jest twoja wola. Nie czuj się do niczego zobowiązana, kiedy będziesz podejmować decyzję.'
"- Chętna zakończyć swoje życie, nie zaznawszy dorosłości. - szepnął, jakby do siebie. - Chętna uczynić z młodości zmierzch swojego życia. Gotowa wyrzec się wszystkiego."
"Mimo to sięgnął jednoczenie do tylnej kieszeni dżinsów i wyciągnął z niej zawiązany rzemieniem, luźno pleciony woreczek z wielobarwnego materiału. Położył mi go na dłoni.
- Jest śliczny- powiedziałam - dziękuję.
Westchnął.
- Bella, prezent jest w środku..." xD
'-Martwisz się o nią? - spytałam
-Eee..
Nie był skłonny udzielić mi odpowiedzi.
-Wyjawisz mi co zrobiła żeby zagłuszyć przed tobą swoje myśli?
Rzucił mi podejrzliwe spojrzenie.
-Tłumaczyła słowa do "Glory, glory, hallelujah" na arabski. A kiedy skończyła zaczęła od początku, tylko że przeszła na koreański język migowy.
Zaśmiałam się nerwowo.'
"Cóż, nie ma to jak rozdrażniony grizzly - mruknęłam dystyngowanie znad pizzy."
'Skrzywiłam się, zachodząc w głowę, co też mogłam wygadywać przez sen. Na samą myśl o niektórych możliwościach przechodziły mnie ciarki.
-Cieszę się, że ci się podobało-oświadczył Edward. Jacob otworzył oczy.
-A tobie nie?- spytał ze złośliwym uśmieszkiem.
-Najgorsza noc mojego życia to nie była, jeśli na to liczyłeś.
-Ale z pierwszej dziesiątki już tak,co?
W zadowoleniu mojego przyjaciela było coś perwersyjnego.
-Byż może.
Usatysfakcjonowany Jacob przymknął powieki.
-Jednakże- ciągnął Edward- gdybym mógł zamienić się wczoraj z tobą miejscami,nie byłaby to, bynajmniej, jedna z dziesięciu najlepszych nocy w moim życiu.
Jacob spojrzał na niego spode łba, po czym usiadł sztywno, napinając mięśnie."
'- Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć?'.
"-Przecież ja mam dopiero osiemnaści lat!
-A ja prawie sto dziesięć. Pora się ustatkować."
Uwaga! Cała scena!
,Z ręką owiniętą ściereczką wybrałam numer komórki Edwarda.
-Bella?- Odebrał po pierwszym sygnale. W jego głosie słychać było nie tyle ulgę, co ogromną radość. W tle mruczał silnik Volvo- świetnie, był już w samochodzie.-Zostawiłaś telefon... Czy Jacob cię odwiózł?
-Tak, jestem w domu. Przyjedziesz po mnie?
-Będę za kilk aminut. Czy coś się stało?
-Chcę żeby Carlisle obejrzał moją dłoń. Chyba trzeba ją nastawić.
W saloniku zapadła głucha cisza. Ciekawa byłam, kiedy Jacob wpadnie do kuchni. Uśmiechnęłam się złośliwie, wyobrażając sobie, jak nieswojo musi się czuć.
-Jak do tego doszło?- zapytał Edward wypranym z emocji głosem. Starał się nie wyciągać pochopnych wniosków.
-Uderzyłam Jacoba-wyjaśniłam.
-Ach, tak. No to dobrze.-Wydawał się być jeszcze bardziej zadowolony niż Charlie.- Szkoda tylko, że zrobiłaś przy tym sobie krzywdę.
-Szkoda tylko, że jemu nie zrobiłam przy tym krzywdy.
-Tym to ja już się zajmę- zaoferował się.
-Miałam nadzieję, że tak powiesz.
Zamilkł na chwilę.
-To do ciebie niepodobne-zauważył ostrożnie.- Czym ci się naraził?
-Pocałował mnie!-pożaliłam się.
Silnik Volvo wyraźnie zwiększył obroty.
Z saloniku doszedł głos Charliego.
-Chyba powinieneś już sobie pójść.
-Zostanę jeszcze trochę, jeśli nie masz nic przeciwko.
-Skoro ci śpieszno na cmentarz.
-Czy ten kundel jeszcze tam jest?-odezwał się wreszcie Edward.
-Tak.
-Już skręcam w waszą ulicę-oznajmił złowróżbnie.
Rozłączyłam się z uśmiechem. Jego auto było już za oknem. Zahamował z piskiem opon. Ruszyłam w kierunku wyjścia.
[...]
Edward przemówił do niego tonem tak łagodnym i uprzejmym, że, paradoksalnie, wypowiedziane w ten sposób słowa zabrzmiały jeszcze groźniej:
-Nie zabiję cię teraz, tylko dlatego, że Bella wpadłaby w rozpacz.
-W rozpacz?-zdziwiłam się.
Zerknął na mnie z uśmiechem i pogłaskał mnie po policzku.
-Może nie dziś-powiedział-ale jutro rano...
Znów zwrócił się do Jacoba.
-Ale jeśli jeszcze raz kiedykolwiek dostarczysz ją do domu kontuzjowaną- i wszystko mi jedno, czyja to będzie wina: czy po prostu się potknie, czy spadnie na nią meteoryt (XD)- jeśli jeszcze raz przywieziesz ją w gorszym stanie niż ten, w jakim do ciebie pojechała, to przyrzekam, że już następnego dnia będziesz biegał po lesie na trzech łapach. Rozumiesz mnie, kundlu?
Jacob wzniósł oczy ku niebu.
-Akurat tam jeszcze pojadę-mruknęłam.
-A jeśli jeszcze raz ją pocałujesz-ciągnął Edward- to, gdy tylko się o tym dowiem, złamie ci w jej imieniu szczękę.
-Co, jeśli sama będzie tego chciała?-spytał Jacob arogancko.
-Ha!-prychnęłam.
Edward miał już gotową odpowiedź:
-Jeśli zrobi to z własnej woli, nie będę miał prawa się wtrącać. Tylko jedna mała rada: zaczekaj, aż cię sama o to poprosi, bo z odczytywaniem mowy ciała nie jest chyba u ciebie najlepiej."
Alice:"Bello jak bardzo mnie kochasz?"
Bella: "Bardzo, jak własną siostrę."
Alice: "To dlaczego widzę jak po kryjomu wymykasz się do Vegas żeby wziąć ślub nie informując mnie?"
"- Jacob, czy mam pomóc ci zasnąć? - zaoferował Edward.
- Spróbować zawsze warto - mruknął mój przyjaciel, niezrażony. -
-Ciekawe, kto by wtedy wyszedł?
- Te, wilk, nie podjudzaj mnie. Moja cierpliwość kiedyś się
skończy."
-Bello-zamruczał mi do ucha Edward swoim aksamitnym barytonem.-Czy mogłabyś być tak miła i przestać próbować się rozebrać?
-Sam chcesz to zrobić?-spytałam zdezorientowana.
-Nie dziś wieczór-odpowiedział łagodnie'
"- Błagam! — syknął Edward znienacka. — Daruj sobie!
- Co? - spytał Jacob szeptem, zdziwiony.
- Może byś tak chociaż spróbował kontrolować swoje myśli, co?
Był naprawdę rozgniewany.
- Nikt ci nie każe ich podsłuchiwać - burknął mój przyjaciel, ale
wyraźnie się zawstydził. - Wynocha z mojej głowy.
- Wierz mi, chciałbym się wyłączyć, ale nawet nie wiesz, jak
głośno wykrzykujesz te swoje fantazje.
- Postaram się myśleć ciszej — obiecał Jacob z przekąsem."
'Biegłem coraz szybciej, żeby zostawić Jacoba Blacka daleko za sobą'.
*Tutaj następuje dziki szloch pinacolady*
Się rozpisałam!
Ostatnio zmieniony przez pinacolada dnia Śro 17:50, 25 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 19:13, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 25 Lut 2009
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Opole
|
|
noo. sporo masz tych ulubionych cytatów. ; DD
ja lubie te; ;p
"-A niech cię, dziewczyno! Wpędzisz mnie do grobu!
[...]
-Jesteś niezniszczalny.
-Może i w to wierzyłem, ale później poznałem ciebie!"
Bella; Jak wywołam film-(...)-To będziecie widoczni na zdjęciach? (XDD)
"(...)Mimo to sięgnął jednocześnie do tylniej kieszeni dżinsów i wyciągnął z niej zawiązany rzemieniem, luźno pleciony woreczek z wielobarwnego materiału. Położył mi go na dłoni.
- Jest śliczny- powiedziałam- dziękuje.
Westchnął.
- Bella, prezent jest w środku..."
(ona mnie rozbraja swoimi tekstami. ; DD)
"Sądząc po minach Cullenów,zwątpili w moje zdrowie psychiczne."
najbardziej lubie te, jak ona sobie snuje różne przemyślenia. zawsze mam z niej grzane. X DD
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 20:47, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ten grymas na Twej twarzy?
|
|
Hahaha, tak. Bella czasami jest zbyt... yy inna? Jak opętana się zachowuje. Nie będę nic cytować, ale wiele tekstów mnie rozbraja. I dziwne jest dla mnie to, jak można na prostej drodze sięstale przewracać. ^ ^
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:26, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fleet Street
|
|
Wiesz, czasami mnie to zastanawiało, ale przekonałam się ,ze można.
Bella jest jednak tak łajzowata i głupia, że jest najgorszą postacią.
Jacob
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:31, 25 Lut 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ulica sezamkowa
|
|
pinacolada napisał: |
'Biegłem coraz szybciej, żeby zostawić Jacoba Blacka daleko za sobą'.
*Tutaj następuje dziki szloch pinacolady* |
*bajka cicho pochlipuje*
"A to dopiero - mruknął Edward.- Lew zakochał się w jagnięciu.- Spuściłam wzrok, drżąc z ekscytacji na dźwięk tego najcudowniejszego ze słów.
- Biedne, głupie jagnię - westchnęłam.
- Chory na umyśle lew masochista."
"- I znów zmierzch - zamruczał pod nosem. - Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc."
"Jakie to dziwne, pomyślałam. Tonie się w dół, a nie w górę." - sama w sumie nie wiem co aż tak bardzo mnie w tym cytacie cieszy xD
"- No to dobranoc - powiedział Edward. - Ciesz się chwilą.
Na kilka minut zapadła cisza... Edward cicho jęknął.
- To tylko taki zwrot. Nie traktuj tego tak dosłownie.
- Przepraszam - szepnął Jacob. - Ale wyjść byś mógł - zapewnić nam odrobinę prywatności.
- Jacob, czy mam ci pomóc zasnąć? - zaoferował Edward."
"Doszedłem do wniosku, że skoro i tak skończę w piekle, to mogę po drodze zaszaleć."
Jeszcze dziś twierdziłam, że fascynacja zmierzchem mi już minęła, a przez te cytaty mam wielką ochotę teraz usiąść i przeczytać wszystko od nowa. No i Jacob
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 16:45, 18 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tęczy...
|
|
Wiecie co? Że mnie tu nie było, to jest megaaa dziwne. o.O
ale dobra.
ja tam całą sagę uwielbiam. i się nawet przekonałam do Księżyca w Nowiu,zrozumiałam trochę Jacoba, chociaż i tak go polubiłam dopiero w Przed świtem.
jak dla mnie to książki są rewelacyjne, za każdym razem jak je czytam wywołują we mnie coraz to inne, nowsze uczucia. i ogólnie lubię tę sagę za to,że jest tam tyle uczuć, ja się nie raz zwijam ze śmiechu jak to czytam, a nie raz jest mi tak smutno,że to aż dziwne.
a jeśli chodzi o miłość Edwarda i Belli, to jest ona niesamowita! nawet mi słów brakuje, genialny motyw tej miłości jest.
a Zmierzch, z punktu widzenie Edwarda czytałam, ale tylko 12 części i fajnie jest poznać punkt widzenia Edzia. I dobrze, że Meyer to napisała, bo mi się zawsze wydawało, że tylko Bella ma obsesję na punkcie Edwarda, a tu się okazuje,że nie tylko.
A Rosalie? Ja jej nie rozumiem. Ok, pojmuję, że ona nie miała wyboru, a Bella ma, ale co to ma do rzeczy? Czy to jest powód,żeby Belli nienawidzić? Według mnie nie.
I ogólnie, muszę się przyznać, że w Przed świtem bardzo Belle podziwiałam. To wspaniałe, jak się zachowała, rodząc jednak Renesmee.
Ogólnie to są to moje ulubione książki, i sobie teraz czytam jeszcze raz PŚ. ;D A cytatów ulubionych mam mnóstwo, więc bez sensu jest ich wypisywanie.
Ostatnio zmieniony przez Hoshi dnia Wto 16:46, 18 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 19:49, 18 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1509
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kamień koło Drzewa
|
|
Ja jestem po pierwszej części i w sumie ok. Oczywiście w jakiś sposób muszę zdobyć pozostałe.
Tylko ci bohaterowie. Bella aż za skrajnie gapowata, a Edward.. no niewiem, jakiś taki drażliwy.
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 20:52, 18 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 16 Lis 2008
Posty: 1334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: trzeci karton od lewej
|
|
Tak wogóle to... Jakoś nie bardzo rozumiem fenomen tej całej sagi, ot zwykła powiastka dla nastolatek. Pewnie gdyby nie ten cały szum wokół, to nawet bym po to sięgnęła, a nawet jeśli to dość szybko bym o tym zapomniała. Postacie przerysowane, Edward zbytnio wyidealizowany, Bella zbyt ciamajdowata, Esme i doktor to ogólnie cudowne małżeństwo...
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Wto 21:25, 18 Sie 2009
|
|
|
|
ja w sumie też z ciekawości zaczęłam czytać, bo administratorki pewnego forum się tym cały czas podniecały i chciałam sprawdzić xd
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 0:21, 19 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 1371
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ulica sezamkowa
|
|
Tuuli napisał: |
. Postacie przerysowane, Edward zbytnio wyidealizowany, Bella zbyt ciamajdowata, Esme i doktor to ogólnie cudowne małżeństwo... |
Tu masz rację przesadzone aż do znudzenia. Dlatego nie lubię Belli
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 17:31, 19 Sie 2009
|
|
|
Dołączył: 28 Lut 2009
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z tęczy...
|
|
A ja lubię Bellę. Jest może jest ciapowata, ale co tam. xD Wkurza mnie to nie raz, ale to nic. A jak dla mnie postacie muszą być wyidealizowane, bo to w końcu wampiry, nie? ;p
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Czw 21:23, 26 Sie 2010
|
|
|
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 1162
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
...
Ostatnio zmieniony przez mała dnia Śro 19:45, 11 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Nie 22:28, 29 Sie 2010
|
|
|
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
w tym momencie chcę zdradzić wam mój mroczny sekret. tak naprawdę nigdy nie lubiłam zmierzchu. można nawet powiedzieć, że na chwilę obecną tego nie znoszę. aczkolwiek dysputy na temat czynności życiowych edwarda (tj. rozmnażaniu się) zmieniły moje życie na lepsze - dlatego właśnie nie żałuję przeczytania tej książki. koniec.
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|